w kategorii Ogólne

Sobota. Słońce. Leniwy dzień. Wstałam z poczuciem, że chciałabym coś zrobić, ale jeszcze nie wiem co. Trochę ruchu na świeżym powietrzu na pewno by mi nie zaszkodziło, ale na wybranie się na długą wycieczkę już za późno. Po śniadaniu i porannej kawie, kiedy mój mózg zaczął pracować sprawniej, przypomniałam sobie, że w Przytoku otworzyło się pole golfowe.

Nigdy w golfa nie grałam, ale bliżej mnie już chyba nie wybudują pomyślałam i z mocnym postanowieniem, że pewnie mi się nie spodoba, ale przynajmniej będę mogła spokojnie mówić „próbowałam, to nuda”, wsiadłam do samochodu i pojechałam na pole. Trafić jest łatwo. Klub mieści się w Przytoku, 12 km od centrum Zielonej Góry, przy ulicy Golfowej 18. Jak się później dowiedziałam, to taki golfowy żart, bo pole golfowe składa się z 9 dołków. Wysiadłam przed domkiem klubowym i na chwilę zaniemówiłam. Tam jest naprawdę pięknie! No dobra, może nie taki zły ten golf pomyślałam i poszłam do recepcji klubu.

„Dzień dobry, chciałam zagrać w golfa, co mi jest potrzebne i dlaczego tak drogo” – zapytałam recepcjonistki. Okazało się że nie jest drogo i zabawa kosztuje 20 zł – 10 zł za kij i 10 za koszyk piłek.

Koszyk??? Po co mi koszyk zapytałam. Grałam w mini golfa w Tunezji, jedna piłka wystarczyła mi na całą grę! Recepcjonistka wyjaśniła mi, że są pewne różnice między mini golfem i prawdziwym golfem. Ten prawdziwy polega na tym, że wbija się piłkę do 18 dołków na wielkim polu golfowym, tylko najpierw trzeba mieć na to odpowiedni papier. Nazywa się to Zielona Karta i jest dowodem na to, że umie się już trochę grać w golfa. Początkujący zaczynają od strzelnicy golfowej, czyli uczą się wybijać piłki. I na taką strzelnicę właśnie miałam pójść.

Uzbrojona w kij i żeton poszłam na strzelnicę. Pobrałam koszyk piłek. I co dalej? Trafienie w piłeczkę wcale nie jest łatwe. Po kilku próbach już mnie bolały ramiona a piłka… nawet nie drgnęła. Już miałam nadąsana opuścić obiekt, kiedy pojawił się jeden z trenerów. Wyjaśnił, że w sumie najlepiej byłoby, gdybym się zapisała na kurs, bo wtedy można faktycznie się nauczyć podstaw golfa, ale jako, że ma chwilę czasu, to chętnie pokaże mi jak trzymać kij i o co w tym golfie chodzi. Nie powiem, że wszystko zrozumiałam, ale starałam się stosować do instrukcji.

Nagle jedna z piłek, którą uderzyłam wydawało mi się zupełnie bez wysiłku poleciała na 75 metrów! Wow! Co za uczucie! Chcę więcej! Niestety więcej takich strzałów nie było, ale w przyszłości na pewno będą. Zapisałam się na kurs, bo golf jest super!

Co warto wiedzieć:

-następnego dnia boli wszystko. Bolą mięśnie, o których istnieniu nie ma się pojęcia

-uczucie po dobrym uderzeniu piłki nie da się porównać z niczym

-warto zapisać się na kurs golfowy i zdobyć Zieloną Kartę – wtedy można grać nie tylko w Przytoku, ale w całej Polsce. Ceny kursów są różne w zależności od tego, czy indywidualne, czy grupowe, warto dowiedzieć się szczegółów w recepcji

-można wypożyczyć pojedyncze lekcje – ich koszt to ok. 10 zł. Nie będziemy się frustrować a specjalista pokaże nam o co chodzi w golfie. To bardzo pomaga.

-po zdobyciu Zielonej Karty można będzie wejść na duże pole i zagrać prawdziwą rundę golfa. Już się na to cieszę.

 

Z Przytoku wracałam mając motyle w brzuchu. Bardzo mi się tam spodobało. Tego pierwszego udanego uderzenia nie zapomnę nigdy. Wspaniałe jest to, że pole jest blisko i można tam dojechać w kilkanaście minut. Na terenie klubu działa fajna restauracja, gdzie można się spotkać ze znajomymi wypić kawę na tarasie mając przed oczami piękne widoki. Zaczynam rozumieć dlaczego golf tak wciąga.

Wpadnijcie do Przytok Golf &Resort a przekonacie się sami. Pole otwarte jest codziennie od 8 do 20, szczegóły w recepcji klubu: 570 021 530

tekst przygotowała początkująca golfistka